Pierwsze takie lizaki zrobiłam na zamówienie mojej siostry na roczek jej synka. To jej zasługa, że te pyszne, małe, aromatyczne kuleczki z niebanalną dekoracją stały się rozchwytywaną smakowitą atrakcją. Takie lizaki są doskonałe na przyjęcie urodzinowe nie tylko dla dzieci. Wykonanie ich trochę trwa, ale efekt wart jest zachodu. Uśmiech na twarzy jubilata oraz pozostałych gości murowany. Siostra dziękuję za inspirację i pomysł na tak pyszne małe co nieco.
Składniki:
400 g masy krówkowej
250 g orzechów włoskich (pozbawionych już łupin)
200 g herbatników maślanych
120 g biszkoptów
4-5 łyżek mleka w proszku
200 g białek kuwertury lub czekolady
200 g mlecznej kuwertury lub czekolady
patyczki do ciasteczkowych lizaków (można kupić jednorazowe lub plastikowe)
kolorowe posypki
kokos ( u mnie zabarwiony na niebiesko)
Kolorowy kokos:
kilka łyżek kokosu (ilość wg uznania)
barwnik w proszku (kolor dowolny)
woda
Wykonanie:
Biszkopty oraz herbatniki kruszymy na proszek (mogą zostać niewielkie kawałki), a orzechy mielimy. Wszystko to wsypujemy do wysokiej miski.
Dodajemy masę krówkową. Mieszamy. Dodajemy mleko w proszku (ilość zależy od tego jak suche były biszkopty) i ponownie mieszamy. Jeśli masa wyda nam się zbyt zbita dodajemy masy krówkowej, a jeśli zbyt mokra mleka w proszku, lub kilka dodatkowych zgniecionych na proszek biszkoptów. Tak przygotowaną masę dajemy na noc do lodówki.
Następnego dnia odrywamy porcje masy i formujemy z niej kuleczki (u mnie każda kuleczka o wadze 20 g). Układamy ja na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
W kąpieli wodnej topimy czekoladę lub kuwerturę. Zanurzamy w niej końcówkę patyczka, czekamy, aż nadmiar czekolady spłynie i wbijamy patyczek w środek każdej kuleczki (uważamy, by nie przebić jej na wylot). Tak przygotowane wkładamy na 3 godziny do lodówki.
Po dokładnym schłodzeniu kuleczek zanurzamy je w rozpuszczonej czekoladzie lub kuwerturze (czekamy, aż jej nadmiar spłynie) i dowolnie dekorujemy. Odstawiamy do zastygnięcia czekolady. Przechowujemy w chłodnym pomieszczeniu.
Niebieski kokos:
Wiórki kokosowe dajemy do woreczka strunowego (może być zwykły) dodajemy odrobinę (na koniec noża) barwnika w proszku (kolor dowolny - u mnie niebieski) i kilka kropli wody (nie za dużo, bo trzeba będzie suszyć kokos). Zamykamy woreczek i mieszamy zawartość. Jeśli uznamy, że kolor jest zbyt jasny dodajemy więcej barwnika lub wody, bo może było jej za mało i barwnik nie rozpuścił się do końca (tak było w moim przypadku). Jeśli kokos będzie mokry nie wpadamy w panikę. Przesypujemy go na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i odstawiamy w ciepłe przewiewne miejsce i od czasu do czasu mieszamy. Suchy dajemy do słoiczka i wykorzystujemy w dowolnym momencie.